Jak dobrze czuć już wiosnę, jak przyjemnie gdy na twarz padają w końcu ciepłe promienie słońca.
Końcówka zimy dała nam się we znaki...stąd też cisza na blogu.
Dwa remonty za mną, 3 tygodnie z ospą w domu zaliczone. Tak, tak...3 tygodnie...pierwsze dwa młoda cała w krostach...trzeci tydzien należał do matki, która przez lat trzydzieści uchowała sie przed paskudą...i złapała od dziecięcia swego w końcu....Powiem tylko tyle, jeśli nie mieliście ospy, a dzieci wasze są w wieku przedszkolnym- zaszczepcie sie na wszelki wypadek, bo ospa po trzydziestce to zło potworne.
Kończąc narzekanie, zima w tym roku była bardzo pracowita. W styczniu skończone jedno mieszkanie.
Po ponad dwóch miesiącach mogę stwierdzić, że żadnych niewypałów nie było, wszystkie rozwiązania sprawdzają sie świetnie. Babcia na dobre już zadomowiona w nowym miejscu.
Z końcem zimy udało sie zamknąć remont rodziców, łazienkę poznaliście już wczoraj. Zdjecia kolejnych pomieszczeń już czekają na dysku.
Muszę raz jeszcze pochwalić moją mamę i ekipę. Mamę za cierpliwość mieszkania w remoncie, ekipę za wyremontowanie 100 metrowego mieszkania w pięć tygodni. Powiem szczerze, że nie spotkałam się do tej pory z tak dobrymi i cierpliwymi fachowcami. Z czystym sumieniem moge polecić każdemu, kto planuje zmiany w domu. Jeśli potrzebujecie dobrej ekipy piszcie, podam kontakt.
Ekipa wiedząc, że rodzice nie cierpią kurzu, pyłu i wszelakich przeszkód w życiu codziennym, wynikających z remontu, postarała się by był jak najmniej odczuwalny. Przykładem może być choćby 2 tygodniowe, codzienne wnoszenie i podłączanie wanny po pracy, by rodzice wieczorem mogli we w miarę normalnych warunkach wziąć kąpiel. Cała procedura w stronę odwrotną odbywała się co rano.
Cierpliwie też znosili wszystkie moje pomysły, często wnosząc swoje wypróbowane patenty.
Zima to też spełnienie mojego marzenia o własnej pracowni, gdzie mogłabym malować, robić dekoracje do domów, piłować, szlifować drewno, sklejać z mężem modele i realizować te wszystkie pomysły siedzące mi w glowie, ktorych we własnym salonie zrealizować się nie da;)
Mam pracownię, mam klucze, mam 35m2 własnej piwnicy z dwoma dużymi oknami, w poniedziałek podobno mam mieć tez prąd :) Mam pomysł jak ma wygladać, co ma w niej być....wszystko już mam..tylko realizacja opóźniła się o te nieszczęsne 3 tygodnie ospy. Ale od poniedziałku ruszam ze zdwojoną siłą wiosny.
Nie mogłam sie zdecydować, które pomieszczenie z mieszkania rodziców dziś Wam pokazać, ale chyba zostaniemy w temacie higieny ;) Była już łazienka, to dziś przedstawiam toaletę.
Płytki ścienne- Paradyż z kolekcji Tamoe, podłoga -Cersanit Pato Grey Grafica 2 gres szkliwiony mat.
Wc kompakt i umywalka - Kerra kolekcja Kleopatra
Bateria umywalkowa - APELSKÄR IKEA, lampa OTTAVA IKEA
Lustro i dodatki- TKMaxx
ręczniki - Westwing
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz