sobota, 8 lutego 2014

Klasycznie nie znaczy nudno...

....a przynajmniej mam taką nadzieję :)
Ostatnie dni upłynęły mi na ustawianiu mebli, dodatków i wieszaniu obrazów...chyba wszyscy mieli mnie już dosyć...8 godzin latania po całym mieszkaniu z poszukiwaniu idealnych miejsc do ekspozycji babcinego zbioru sztuki przyniosło zadowalający efekt. Jest tego sporo, ale mam wrażenie, że przy tej ilości udało nam się uniknąć tzw. "efektu naćkania" ścian.
Nie ukrywam, że sporym wyzwaniem było też ustawienie mebli, tak by wyglądały dobrze, ale przede wszystkim by były funkcjonalne.
W końcu to mieszkanie, nie muzeum. Na ogół przy aranżacji wnętrz szuka się bibeletów ocieplających pomieszczenia, w tym wypadku było ich aż nadto. Dwa dni trwała selekcja i znajdowanie wszystkiemu miejsca. Części pamiątek czy kolekcji zbieranych przez lata nie da się po prostu schować w karton i wrzucić do szafy. Z resztą nie było też takiej potrzeby. Nie ma w domu małych dzieci czy kotów, które mogłyby zniszczyć cokolwiek, a lokatorka na całą rodzinę słynie z umiłowania do pedantycznych porządków.
 Ja pewnie umarłabym przy ścieraniu kurzy z każdej rzeczy...ale babcię to relaksuje :)
Wnętrze mimo klasycznych, ciężkich i ciemnych mebli nie straciło ani wrażenia przestronności ani nie stało się ciemne. Granice między pomieszczeniami są bardzo płynne. Właściwie salon, kuchnia i holl tworza jedną dużą przestrzeń, dzięki czemu całość jest mocno doświetlona. A z resztą zobaczcie sami jak wyszło.
Jeśli przeoczyliście- w poprzednim poście znajdziecie kuchnię Biała retro kuchnia
a pod koniec stycznia pisałam o łazience Angielska łazienka

Dzisiaj holl, w którym dla mnie pierwsze skrzypce grają drzwi. Drzwi polskiej firmy Porta z kolekcji Villadora. Wybrany przez nas model to Capital 1, ale szczerze mówiąc cała kolekcja składajaca się z 7 różnych wariantów jest godna uwagi.








                                             
 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz